Napisałem bardzo długiego posta, który się nie zapisał i nie mam już siły opisywać wszystkiego jeszcze raz tak dokładnie jak wcześniej. W ogóle nie mam już siły.
Tutaj link do galerii z wycieczki
WYPRAWA DO NIKĄD... Fotki są opisane więc będzie wiadomo o co chodzi. Ja napisze tylko że jestem z siebie zadowolony. To był mój drugi raz na rowerze i zaliczyłem maksymalną prędkość 105km/h oraz co ważniejsze swój pierwszy prawdziwy zjazd z prawdziwej góry. Wiedziałem że ten sport jest ekstremalny, ale nie sądziłem że aż tak. Ale to jest to co chcę robić. Wysiłek, pot, łzy, adrenalina i pełna satysfakcja z tego że dało się radę. Jestem zadowolony z siebie i z mojego RR. Szkoda że wcześniejszy wpis się skasował, ale trudno. Zapraszam do galerii i pozdrawiam wszystkich nowicjuszy i nie tylko ;).
PS.
Chyba mam źle licznik ustawiony.